Niby czemu? Zachowywała się jak najbardziej racjonalnie. Nie uwierzę, że ty pałałbyś/pałałabyś od razu miłością do osoby, która chciałaby Cię zamordować. Okiem widza rzeczywiście było to po prostu użalanie się nad sobą i robienie z siebie ofiary tudzież zwrócenie na siebie uwagi, ale przy pierwszych próbach kontaktu z domniemanym mordercą prawie każdy by się tak zachowywał. Ciekawy film, ale zbytnio wyidealizowany.