PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8483}
6,4 3 810
ocen
6,4 10 1 3810
6,0 3
oceny krytyków
Pacific Heights
powrót do forum filmu Pacific Heights

Prawdę mówiąc to kompletnie zapomniałem o tym filmie.
Sam tytuł ''Pacific Heights'' nic mi zupełnie nie mówił.
Dopiero w trakcie seansu zaczęło do mnie docierać, że
parę lat wstecz byłem świadkiem poczynań naszej
czołowej trójki. Tak trójki bo cała reszta poza nią dla mnie,
albo nie istnieje, albo ma minimalne znaczenie. Dlatego
też jak już zacząłem wpatrywać się w ten thriller to
dobrnąłem to jego finału i stwierdzam, że może i dałbym
5,5 (jak wiadomo nie można), ale przez niepamięć ocenię
go niżej. Zresztą żeby nie było to nie jedyny powód mojej
noty. Film jest dla mnie trochę nierówny i to pod kilkoma
względami. Najpierw muzyka. Ogólnie rzecz ujmując są
momenty gdzie potrafi ''robić robotę'' jak się mawia.
Podsyca napięcie, albo jest taka psychodeliczna. Niestety
całość na takiej atmosferze się nie opiera, bo zdarza się,
że słyszę melodię z telenowel amerykańskich lub innych
tamtego okresu ,których wręcz nie znoszę. Taka sielanka i
szczęście na siłę, czyli schematyczność do bólu. Prawdą
jest jednak to, iż tego typu filmy powstałe w tamtym czasie
właśnie w taki sposób były konstruowane. Może nie
wszystkie, ale ich zdecydowana większość jednak tak.
Jakże inaczej by to wyglądało, gdyby film spływał
klimatem napięcia i szaleństwa dwójki bezsilnych
bohaterów, właśnie poprzez ścieżkę dźwiękową.
Oczywiście ich gra aktorska jest całkiem przyzwoita, ale
czegoś mi tu brak. Można śmiało rzec ,że Drake
Goodman to istny kretyn bo popełnił kilka karygodnych
błędów ''zapraszając'' Cartera do swego domu.
Trzymający się zasad facet, sprawdzający swoich
przyszłych lokatorów (upewniający się czy w ogóle się na
takich nadają) zawierza na słowo i przeczy sam sobie.
Jego postać jest w zupełności na tyle denerwująca, aby
po prostu się na niego wkurzać. Ale samo granie tej
irytującej osoby przez Modine jest całkiem udane.
Zupełnie odwrotnie jest z Carterem Hayesem. Koleś wie
czego chce bo robi to nie pierwszy raz. Jest zimny,
opanowany i bezwzględny. Żadnych sentymentów,
żadnych uchybień, a jednak kiedyś każdemu musi się
powinąć noga. Lecz Keaton sprawia wrażenie trochę
niemrawego na planie filmu. Jest blady i mało wyrazisty.
Jak na kogoś o takiej naturze i życiowym działaniu to
niedopuszczalne. Najbardziej mnie rozwalił ,gdy siedział
w aucie w garażu podczas chwilowego braku prądu w
domu. Patty czyli Griffith mnie raczej nie urzeka. Zwykła
przeciętność pod każdym względem. Czyli mamy tu
Modine eksplodującego emocjami, Keatona tłumiącego
je umiejętnie, a gdzieś pomiędzy trzeźwo myślącą
Melanie ,ale bez zachwytów w jej kierunku. I jeszcze toś
na temat samej formy. Akcja toczy się całkiem sprawnie,
ale dziwnym jest zabieg wprowadzania chwilowych
sekwencji rodem z psychodeli w momentach
niespodziewanych. Im właśnie towarzyszy mroczna muza.
Jest to nawet ciekawe, ale ma się wrażenie, iż
wkroczyliśmy w zupełnie inny film.
Największym atutem i chyba najmniej rozchwianym jest
sama fabuła. Na pewno nie jest ona za grosz naiwna.
Takie rzeczy się dzieją w dzisiejszym świecie. Prawo jak
wiadomo często stoi przeciwko zwykłym, w miarę
uczciwym obywatelom. Wystarczy mały błąd,
dobroduszność lub chwila głupoty tak jak tutaj, aby już na
zawsze zmieniło się ich życie. W małe prywatne piekło.
Demokracja ma swoje uroki, a ten film jest jest prostym
przykładem tego jak system może obrócić się przeciwko
nam nawet gdy moralnie wiemy, że coś robimy dobrze lub
mamy rację. Zostajemy wówczas z niczym. To chociaż
okrutne i prawdziwe, jest najbardziej drażniące w ''Pacific
Hights''. Przeciętne kino w gatunku ,które można zobaczyć
i nie rozpamiętywać więcej. Jak pisałem wcześniej 5/10
to maximum u mnie.
pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones